jesień przedojrzała obfita owocem
jabłonie uginają się pod jej ciężarem
dni są coraz krótsze rozgwieżdżone noce
ranki otulone z mgieł dzierganym szalem
kapelusze prawdziwków niczym peleryny
świecą pełnią brązów w jagodowych kniejach
ozdobione sznurami z pereł jarzębiny
na nitkę czasu trznadel je zwinnie nadziewa
grusze ciążą zmysłowo pełnią kształtów grzesznych
świt leniwie się budzi biorąc rześki oddech
klucz ptaków odlatuje zamykając przeszłość
odchodzi jędrne lato owocami płodne
dynie jak biodra dziewek kuszą krągłym kształtem
wrzosy się do nich wdzięczą fioletem jesiennym
tworzą z żółcią liści wielobarwną kapę
wrzesień się w nią wtuli gdy zacznie być senny
kiście czarnych winogron wabią swą słodyczą
śliwy przyodziały purpurowe palta
w łódeczkach z orzechów smutki zakotwiczą
z nurtem czasu odpłyną ostatnie dni lata
***
Bianka
fot. Eric Kellerman (fragment)
