blog

– lśnienie –

By 17 grudnia 2018 No Comments

przemarznięta tęsknota przyodziała zimę
podpełzła do domostw drapiąc szponem w okna
skrzące ornamenty wyrzeźbiła zwinnie
cichuteńko zagrała na srebrzystych soplach
rozścieliła dywany i śniegowe story
oszronioną dłonią rzuciła confetti
na drzewach zawiesiła lodowe wisiory
księżyc je przytula więc lśnią jak diamenty
cicho głucho wokół ni żywego ducha
jedynie gdzieś w oddali słychać ujadanie
kto i czego miałby w taki ziąb tu szukać
jedynie widmo mgliste w czasie zabłąkane
zlęknione psy szczekają ostrzegając ludzi
wicher im wtóruje wyjąc nocne pieśni
gospodarze nie wstają choć ich hałas budzi
ponoć licho nie straszne tak mówili we wsi
przemarznięte do kości usiądzie na ganku
na duszach ludzkich złoży pocałunek blady
odejdzie jak i przyszło we mgle o poranku
ludzie się rano zdziwią skąd na śniegu ślady
.

***
Bianka
fot. Natalia Drepina

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Bianka

Bianka

Ja, Bianka. Kobieta z krwi i kości. Młoda i stara, biała i czarna. Dobra i zła, ładna i brzydka. Zwykła i niezwykła. Kocham i nienawidzę. Ja i Ty. Dusza i ciało. Odwaga i strach. Wieczność. Plastyk, kulturoznawca ze specjalnością historia sztuki. Z zamiłowania poetka (Pobrudzone Szminką) i czasempisarka (Najprawdziwsza fikcja). Sukcesywnie zdobywam kolejne etapy w obu moich światach tym realnym oraz wirtualnym.