trzymam w dłoniach list od ciebie
widzę twego palca odcisk
odnajduję dawną siebie
pamięć rani niczym pocisk
wszystko wtedy szło tak łatwo
moje oczy piękne były
biło z nich niezwykłe światło
włosy złotem się mieniły
piękny miałam głos i szyję
skórę miękką niczym welwet
jak mam wierzyć że wciąż żyję
bez słów takich to ja nie wiem
nagle oczy już nie błyszczą
włosy suche i matowe
głos stłumiony i z zadyszką
szyja ledwie trzyma głowę
teraz nie wiem już zupełnie
nie pamiętam czym jest miłość
niczym pustki nie wypełnię
nie przywrócę co skończyło
głupio przyznać za czym tęsknię
bo za rzeczą dość trywialną
nie za tobą lecz za sobą
w twoich oczach idealną
.
***
Bianka
fot. Richard Rutledge