blog

– w imię ojca –

By 16 listopada 2018 No Comments

leśna głusza tej nocy usłyszała szepty
drzewa podsłuchują w zamglonej zadumie
tych dwoje idzie wolno tylko głos kobiety
dźwięczy leśnym echem trudno ją zrozumieć
mówi że czekała ale czas nie sługa
widziała jak ucieka w codziennym odbiciu
rozłąkę można przetrwać ale nie zbyt długą
co z tego że ich miłość najważniejsza w życiu
biologiczny zegar cykał coraz głośniej
oddając się innemu liczyła się z karą
jej płaczliwe słowa stały się donośne
rozumiała że zdrada wiąże się z ofiarą
w jego dłoniach nóż błysnął więc przymknęła oczy
wyszeptała jedynie by dbał o małego
lecz to on nie ona po chwili krwią broczył
nie umiał pokochać dziecka nie swojego

.
***
Bianka
fot. Federico Erra (fragment)

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba
Bianka

Bianka

Ja, Bianka. Kobieta z krwi i kości. Młoda i stara, biała i czarna. Dobra i zła, ładna i brzydka. Zwykła i niezwykła. Kocham i nienawidzę. Ja i Ty. Dusza i ciało. Odwaga i strach. Wieczność. Plastyk, kulturoznawca ze specjalnością historia sztuki. Z zamiłowania poetka (Pobrudzone Szminką) i czasempisarka (Najprawdziwsza fikcja). Sukcesywnie zdobywam kolejne etapy w obu moich światach tym realnym oraz wirtualnym.