a może zjem dzisiaj wszystkie troski świata
połknę głód i biedę zgryzę smutków orzech
ugotuję zimno spojrzeń waszych oczu
by zniszczyć wirusy niedopowiedzenia
choroby przeżuję zdrowymi zębami
nienawiść wypluję razem z zabobonem
gniew rozpacz i zazdrość pochłonę ustami
doprawię szczyptą drwiny psychozą i zgonem
popiję wszystko kroplą potu z czoła
pomieszam z nieprawością zabójstwem odrazą
przeżuję z szyderstwami nadzianymi kpiną
połknę z obrzydzeniem co wyrażę miną
a chwilkę później by złagodzić mdłości
łyknę krztę pieprznych myśli i słodkiej miłości
Bianka
fot. Irving Penn
