melodie katarynki uwodzą me uszy pokonując odgłosy ulicznego gwaru otwiera się lufcik nadwrażliwej duszy nie czekając więc idę w zaułek gdzie grają paryż jaki lubię…
tych dwoje pacierz szepcze choć wcale ich nie ma koronkowe firanki tańczą lekko z wiatrem podobnie jak wtedy gdy w sennych marzeniach śmiało smakowali pieszczoty…
oczami wspomnień widzę me rodzinne strony które rozpoznaję znając z opowiadań malusieńki zaścianek lasem otoczony ławeczka przy schodach gdzie pradziadek siadał zimy były srogie śnieg…
ta dziewczynka to lubiana zawsze była trochę chuda głowa w chmurach romantyczka i w dodatku wobec wszystkich taka miła w swoich starych mocno zdartych już…
niebo płacze ogniem strzela błyskawice kroją przestrzeń w piekle diabli grają w karty o dusze niewieście założyły się szkarady z aniołami w niebie że dziewczyna…
niebo płacze ogniem strzela błyskawice kroją przestrzeń w piekle diabli grają w karty o dusze niewieście założyły się szkarady z aniołami w niebie że dziewczyna…