patrzę na niego on patrzy na mnie
w ciszy zadumie trochę zawstydzeniu
cóż on właściwie dziś może innego
niż przypominać nam o zbawieniu
mąż z niego żaden i syn taki sobie
nie poznał smaku kobiecej czułości
wolał się schować z przestrachu w grobie
bał się zatracić w ziemskiej miłości
patrzę mu w oczy i szukam znaków
wciąż krwawią rany nieśmiertelności
widzę w tych oczach jakąś tęsknotę
ciekawość ciała i namiętności
Bianka
fot. Josephine Cardin