cóż to ciągniesz chłopczyku za sobą
na sznureczku napiętym boleśnie
na koniku za tobą podąża
proza życia poznana przedwcześnie
nie zabieraj zabawek przeszłości
pocałunek chcą złożyć zdradliwy
przegryźć wargi co nigdy nie tknięte
pocałunkiem miłości prawdziwej
nie powracaj do tego maleńki
odgoń wszystkie lukrowane piekiełka
weź szabelkę drewnianą do ręki
pogoń strachu zajadłego karzełka
zamknij oczka chłopczyka na wieki
otwórz za to dorosłe już przecież
łypnij szybko spod przymkniętej powieki
życie czeka już zbyt długo na ciebie
***
Bianka
fot. Irving Penn