chodź za rękę cichutko przejdziemy
przez popioły cudzych wniosków co błądzą
nawet myślą ich oczu nie tkniemy
nie dowiemy się wcale co sądzą
zakołyszę biodrami zmysłowo
moją kibić obejmiesz łapczywie
ukrywając się przed ich obmową
co wyśnione się stanie możliwe
nie rozbudzaj dziś myśli wątpiących
nie pal mostów bojaźni pożogą
nie uciekaj przed naszym kochaniem
biczuj instynkt co zlewa się z trwogą
lepiej mocno skrzydłami zatrzepocz
pierzastymi których nie masz od zawsze
choć niegodni polećmy do nieba
może grzechy nasze czas kiedyś zatrze
Bianka
fot. Johanna Knauer