śmierć naciąga zmysły do granic absurdu
w pudrowej woalce z trupiobladym licem
kokietuje chrupkością i nieuniknionym
w swym czarnym gorsecie i takiej spódnicy
zębami jak perłami requiem wystukuje
kościstymi dłońmi chce do tańca zwabić
i choć z naftaliną rozsiewa woń trupią
niejeden by się dla niej zdecydował zabić
nie ma drugiej takiej o szpetnym obliczu
która do każdego uderza w konkury
nie tylko że bez trudu wszystkich z nich zalicza
wgryza się w ich pamięć ścięgna serca skóry
nie ma na nią mocnych nikt się jej nie oprze
kiedy w swoje sidła chce zwabić człowieka
nie da się jej uniknąć jedyne co można
to żyć z taką pasją by zechciała czekać
Bianka Pobrudzone Szminką
fot. Laura Makabresku