o duszo moja co poziomki zrywasz
by potem umrzeć za chwilę tak krótką
w ich słodkim soku poetycko pływasz
by jednocześnie zgnieść je najokrutniej
dualizm wzroku pamięci bądź chęci
co rozpoławia krnąbrne duszociało
głaszcze jak kota miłością najszczerszą
jakby po chwili się umierać miało
jak żyć w szablonie nie tracąc też siebie
kiedy biel z czernią a noc z dniem się miesza
gdy miłość rozpacz pokuta zadziorność
jak sama siebie mam teraz rozgrzeszać
***
Bianka „Pobrudzone Szminką”
fot. Bianka