nie pamiętam tej chwili kiedy zrozumiałam
że otacza mnie piękno i moc niepojęta
przemierzałam w zachwycie przez kolejne lata
poznając naturę czując jak jest święta
góry lasy łąki pola ukwiecone
wszystko mi się wydało symbiotyczne z duszą
nieważne były wszystkie lata utracone
ważniejsze tu i teraz pełne wzniosłych wzruszeń
bieg napędzał siły niepoznanym wabił
skały mogły skruszeć oceany wyschnąć
syciła silna wiara że świat można zbawić
której czar tak nagle w maczek się rozprysnął
wtedy młodość która nie widziała granic
ustąpiła czasowi co ją już wyprzedzał
błysnęła świadomość że to wszystko na nic
zabójcza dla duszy się stała ta wiedza
nieznana tęsknota zaskomliła ranna
świat się zaczął oddalać który był na własność
z nieba deszcz zapłakał już nie kasza manna
ciemność wiekuista zastąpiła jasność
nagle jakby serce ktoś znienacka zdusił
nie widziałam nikogo choć czułam go blisko
i został już przy mnie on i jego uścisk
który się wciąż mocniej na duszy zaciska
.
***
Bianka Kunicka Chudzikowska
fot. Elif Karakoc