jak jasna zjawa snu nieśmiertelnego
szukam wolności w swojej własnej duszy
przeszywam mgliste rozdroża umysłu
staram się przeszłość przyszłością zagłuszyć
nie ma mnie we mnie nie ma nigdzie indziej
w oparach życia czuję odór kłamstwa
nie odnajduję drogowskazów nigdzie
z trudem unikam szablonów i łgarstwa
jak mam zrozumieć swą płeć i tożsamość
której jest we mnie istoty przewaga
czuję paląca własnej duszy nagość
ubrana w siebie wciąż czuję się naga
jestem kobietą mówię ja mężczyzna
kiedy odwrotnie palą słowa w wargi
nabrzmiała w myślach wieków darowizna
pęcznieje w jaźni ujarzmiając skargi
ja chcę oddychać wolności natchnieniem
rozganiać kłęby boskiej opatrzności
poezja jedynym sędzią i sumieniem
gdy esencją jestestwa jest ekstrakt z miłości
***
Bianka Kunicka Chudzikowska
fot. Leslie Ann O’dell
