blog

– na pół –

By 28 października 2018 No Comments

jesienną tęsknotą otulam samotność
jestem wciąż przy tobie na odległość myśli
niemal namacalna mych marzeń ulotność
mogę co chcę sobie wymyślić lub wyśnić
bo każdy mój oddech jest twoim oddechem
oczy me są w ciebie czule zapatrzone
jesteś mym powietrzem spowiedzią i grzechem
moje sny są tobą niezmiennie skażone
snuję się jak zjawa jesienną aleją
niemal rzeczywista mego smutku postać
bezlistne gałęzie się bezgłośnie śmieją
oddałabym duszę byś chciał przy mnie zostać
ilu jeszcze jesieni przytulę gałęzie
zamiast móc zatopić w twe silne ramiona
i czy choć na chwilkę dane w końcu będzie
spotkać cię i wspólnie mój letarg pokonać

.
***
Bianka
fot. Laura Makabresku

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba
Bianka

Bianka

Ja, Bianka. Kobieta z krwi i kości. Młoda i stara, biała i czarna. Dobra i zła, ładna i brzydka. Zwykła i niezwykła. Kocham i nienawidzę. Ja i Ty. Dusza i ciało. Odwaga i strach. Wieczność. Plastyk, kulturoznawca ze specjalnością historia sztuki. Z zamiłowania poetka (Pobrudzone Szminką) i czasempisarka (Najprawdziwsza fikcja). Sukcesywnie zdobywam kolejne etapy w obu moich światach tym realnym oraz wirtualnym.