jesienną tęsknotą otulam samotność
jestem wciąż przy tobie na odległość myśli
niemal namacalna mych marzeń ulotność
mogę co chcę sobie wymyślić lub wyśnić
bo każdy mój oddech jest twoim oddechem
oczy me są w ciebie czule zapatrzone
jesteś mym powietrzem spowiedzią i grzechem
moje sny są tobą niezmiennie skażone
snuję się jak zjawa jesienną aleją
niemal rzeczywista mego smutku postać
bezlistne gałęzie się bezgłośnie śmieją
oddałabym duszę byś chciał przy mnie zostać
ilu jeszcze jesieni przytulę gałęzie
zamiast móc zatopić w twe silne ramiona
i czy choć na chwilkę dane w końcu będzie
spotkać cię i wspólnie mój letarg pokonać
.
***
Bianka
fot. Laura Makabresku